niedziela, 5 kwietnia 2015

Prolog: Spowiedź królowej

Kroki arcybiskupa odbijały się echem w całym Tower. Anna ze spokojem wpatrywała się w odrzwia, oczekując wizyty swego spowiednika; chybotliwe światło świecy tańczyło na jej pobladłym licu. Na kolanach złożyła serwetkę, którą wyszywała jeszcze przed chwilą. Chociaż jej ciemne oczy były wręcz zatrważająco obojętne wobec zaistniałej sytuacji, wprawne oko mogło dostrzec, jak mocno zacisnęła dłonie na materiale sukni - włożyła w to tyle siły, że pobielały jej knykcie. Drzwi skrzypnęły i w więzieniu pojawił się człowiek, którego twarz dobrze znała. Głośno wciągnęła powietrze, podrywając się z krzesła. Chustka zsunęła się z kolan skazanej.
Dobrzy chrześcijanie...    
— Eminencjo — wyszeptała Anna Boleyn. Umilkła na chwilę, jakby zastanawiając się nad dalszą częścią wypowiedzi. — Eminencjo, z głębi serca pragnę wyznać swe winy przed Bogiem, bowiem sprawa wielkiej wagi spędza mi sen z powiek. Azaliż pewny fakt odważyłam się zataić, z najłaskawszym królem wiążąc się, przyrzekając przed Bogiem i ludem, iż małżeństwo nasze jest czyste i nieskalane żadnym oszustwem.
...nie przyszłam tu głosić kazania...       
Arcybiskup Canterbury Tomasz Cranmer zasiadł na przygotowanym wcześniej stołku i skinął dłonią na Annę. Ta klęknęła przed arcybiskupem, bijąc się w pierś.
— Eminencjo, utwierdzona jestem w przekonaniu, iż tyś łaskawy i sprawiedliwy boży wysłannik. Przyszło mi więc błagać, ażeby te słowa, które z ust mych wyjdą, wpłynęły na twą decyzję dotyczącą rozwodu mego i oświecony bożym blaskiem wstawił się za tą sprawą. Bóg bowiem, w swej łaskawości, przyzwolił mi dojrzeć i wreszcie wyznać ten okropny grzech, którego się dopuściłam i który przez lata ciążył na mym sercu. Czy, jeżeli wyjawię coś, co unieważni małżeństwo moje z z Bożej łaski królem naszego narodu, Henrykiem VIII Tudorem, czy istnieje szansa, iż nie umrę na szafocie?
Duchowny położył rękę na ciemnych włosach Anny.
— Me drogie dziecko, zapewniam cię, że jeżeli przeszkody te będą tak wielkie, że nie będzie wątpliwości, iż w świetle prawa związek twój z naszym królem był nieważny, zostaniesz ułaskawiona. Składam ci obietnicę w imieniu władcy naszego ludu - tak właśnie będzie. Mus jednak, byś była szczera przede mną i nie fałszowała spowiedzi, gdyż to grzech wielki przed samym Stwórcą, który trudno ze serca swego zmazać nawet gorliwą modlitwą — odpowiedział. W apartamentach zapadła cisza. Anna uniosła wzrok na twarz arcybiskupa. Nie dało się z niej wyczytać żadnych emocji; była niczym wyrzeźbiona z marmuru.
— Dobrze więc. Kładę zaufanie w twych słowach i przyrzekam szczerze wyznać to, czym obraziłam Boga, a czego jeszcze nigdy nie wyjawiłam żadnemu człowiekowi.
...Przyszłam tu umrzeć. Zgodnie z prawem i przez prawo zostałam osądzona by umrzeć...
Kobieta podniosła się z klęczek. Fałdy atłasowej sukni zaszeleściły cicho, gdy Anna, po długiej spowiedzi, wstała. Złożyła ręce na brzuchu, podchodząc do okna więzienia Tower. Spojrzała na gwieździste niebo. Noc była wyjątkowo piękna - księżyc dawał jasną poświatę, oświetlając korony drzew. Dotknęła szyby. Przyjemne uczucie zimna przeniknęło palce Anny. Nawet, gdy oderwała dłoń od okna, nadal czuła dotyk gładkiej, lodowatej powierzchni. Niesamowite, że człowiek może cieszyć się z takich małych rzeczy! 
— Eminencjo — wyszeptała, nie odwracając głowy. — Czy ja... Czy ja zostanę stracona?
— Nie, lady Anno — odparł duchowny, stojąc już w progu. — Wyjdziesz z Tower żywa.
Pokiwała delikatnie głową. Wreszcie zaczęła lżej oddychać, jakby coś, co uciskało jej pierś, spadło właśnie, odciążając drobną postać z brzemienia.
...i dlatego nie powiem nic przeciw niemu.
Spowiednik już miał wyjść, gdy dodał jeszcze przez ramię:
— Masz moje słowo.
Trzy dni później ścięto głowę Annie.

Od autorki: Cześć! Prolog, który właśnie przeczytałeś/aś, nie do końca mi się podoba. Wiem, że mogłabym napisać to lepiej i w następnym rozdziale postaram się poprawić - najbardziej z opisami. A tak poza tym... Byłabym wdzięczna, gdyby znalazł się ktoś, kto wskaże mi błędy. To wiele dla mnie znaczy, nawet, jeżeli napiszesz tylko, że gdzieś zrobiłam literówkę ^^ Jestem także otwarta na konstruktywną krytykę, także tego... Krytykujcie! :D